Forum Naruto - najnowsze chaptery i manga PL
Missing-nin
-Sensei, widze 5 źródeł chakry, są bardzo mocne..-Powiedział Kensei..
-Zbliżają się!-Dodał Toshirou.
-Kuso..- Szepnął Xenil..
Offline
Nieznajomi zaatakowali ninja z Konohy rzucając w nich kunaiami z wybuchowymi notkami, jednak Ci uniknęli ataku,po chwili z kłęb dymu wyłoniły się postacie . . .
Ostatnio edytowany przez Michcio (2009-12-05 17:06:10)
Offline
Wszyscy się zatrzymali. Przed nimi stała postać. Był to wysoki mężczyzna w poszarpanych spodniach. Klatkę piersiową miał bardzo wyrzeźbioną.
-.. O konoha - powiedziała postać - widze że zgubiliście się, wasza droga idzie trochę w bok, tam znajdziecie wygodne spanie i będziecie mogli odpocząć bo w końcu taki kawał świata przebyliście...
-.. Kim jesteś? - wrzasnął Kensei
-.. Masz jakiś problem dzieciaku? co Cie to obchodzi kim jestem?
Kensei spojrzał na kolesia, odwrócił się bokiem w stronę Xenila i pokazał mu środkowy palec.
-.. Ty mały bachorze! Zabije Cie! - ten zaczął biec bardzo szybko, szybciej niż przeciętny człowiek, ale nie tak szybko jak Xenil. Wyciągnął Kunai i biegł dalej w stronę Kenseia który nic nie robił sobie z niego. Gdy przeciwnik był parę kroków od grupy shinobi, odleciał na kilkanaście metrów po prostym kopnięciu w twarz
Offline
Missing-nin
-Rozdzielili się..prawdopodobnie są jako wsparcie dla tego pseudo-koksa..-powiedział Kensei
Offline
-.. Akio zostawiam go Tobie... - powiedział Xenil - po czym wszyscy ruszyli dalej.
Przeciwnik użył techniki Ninpu bakuhatsu. Powstał ogromny wybuch przed drużyną która udawała się dalej.
-.. Nigdzie nie odejdziecie - krzyknął ten osobnik, rzucił około 30 kuaniów i biegł w stronę drużyny która bez problemów odbiła pociski. Gdy ten biegł, Xenil zniknął i pojawił się za nim:
-.. Genki kai? - po czym został uderzony w tył głowy i przewrócił się na ziemię.
Wszyscy ruszyli dalej...
(Michcio zakładam Ci nowy dział gdzie będzie kontynuacja tej walki. Tam opisujesz. W tym temacie piszemy do momentu następnej walki i gdzie zostanie postanowione kto będzie dalej walczyć. Po całym zajściu działy z walką zostaną usunięte i wklejone do tego tematu. Robione jest to po to aby nie mieszać walki z fabułą itp)
Offline
Missing-nin
Pozostała trójka, gnała przed siebie, skakali z gałęzi na gałąź..
-Sensei, ktoś tam jest!- Krzyknął Toshirou.
-Potwierdzam, to nie żadna iluzja, tam jest oryginalne źródło wrogiej chakry..kolejny mocny typ..-Powiedział Kensei.
-Zrozumiałem!- Krzyknął Xenil po czym dalej prowadził grupe w strone następnego przeciwnika..
-----cisza--------------------------------
-Padnij!- Krzyknął Xenil
Minimalnie nad głowami shinobi z Konohy przeleciał ogromny shuriken,który wbił się w drzewo, przewalając je na ziemie..kurz uniósł się w góre..
-Kuso! Nie wiele brakowało, musicie bardziej na siebie uważać, nie moge was niańczyć cały czas! -Wybuchnął Xenil.
Toshirou i Kensei popatrzyli na siebie w milczeniu, potem na Xenila,który był odwrócony, miał leciutko ścięte koncówki włosów. ()
-Wyłaź! Wiemy,że tu jesteś!- Znów krzyknął Xenil.
We mgle widać było kontury postaci,stojącej na gałęzi jednego z drzew na przeciwko..kurz i cała zawierucha opadła..na drzewie stała..
-Dziewczyna?!- Toshirou,Kensei i Xenil, powiedzieli jednym głosem.
-Do tego całkiem ładna..-Powiedział Toshirou.
-Skoro jest w Twoim typie, to zostawiamy Cie na małe randewu..musimy lecieć dalej,chyba dasz sobie rade?- Odparł z sarkazmem Kensei.
Toshirou spojrzał na niego z kwaśną miną.
-Zaraz do was dołącze-Powiedział dumnie Toshirou.
-Heh- Odpowiedział Kensei.
-Yare Yare..to lecim na Szczecin, jazda Kensei!- Przerwał Xenil
-Zrozumiałem!- Krzyknął Kensei, po czym obaj z Xenilem ruszyli ,robiąc mały łuk,omijając wrogą kunoichi,która o dziwo,nie przeszkodziła im.
-Czemu ich nie zaatakowałaś?-Zapytał Toshirou.
-Bo szybko rozwale Ciebie i zaraz ich dogonie, a nawet gdyby mi tu dłużej zeszło, to daleko nie zajadą,czeka ich przykra niespodzianka..- Odpowiedziała kunoichi.
-Zaraz wyplujesz te słowa!-Krzyknął Toshirou.
(Toshirou, przebieg tej walki opisujesz w oddzielnym temacie j.w. )
Ostatnio edytowany przez KrysteQ (2009-12-07 16:38:26)
Offline
Wszyscy ruszyli dalej.
Xenil jednak obawiał się o swoich uczniów. Bał się o to, że mogą zapomnieć trening i tylko atakować, a o obronie zapomnieć, chciał się wrócić jednak misja była za cenna by wrócić i im pomóc. Wierzył w nich. Wiedział że musi im się udać!
Offline
Missing-nin
Kensei wyrównał "lot" do Xenila, byli ramie w ramie.
-Nie martw się sensei, poradzą sobie!-Powiedział z uśmiechem Kensei.
-..- Xenil milczał.
-Chyba zaraz będziemy musieli się rozstać sensei..dwa mocne źródła chakry na dwunastej- Po chwili dodał Kensei.
Przyszpieszyli..
Nagle zatrzymali się na gałęzi, obie postacie wyszły zza konara. Obaj byli wysocy, jeden był wychudzony a drugi był przypakowany i troche wyższy od chudego.
-Dalej nie pójdziecie!-Krzyknął chudy.
-Sensei..w oddali jest znacznie mocniejsze źródło chakry, prawdopodobnie to szef tej bandy..proszę,zostaw mi tych dwóch..-Powiedział Kensei,niezważając na słowa, chudego.
-Dobra..pamiętaj o obronie, nie szarżuj!-Odpowiedział Xenil, po czym błyskawicznie przeleciał obok koksa, ten nawet nie zauważył, poczuł później ruch powietrza, odwrócił się, zamachnął ręką..Kensei już był przy nim,złapał go za ręke.
-Your oponent is me!-Krzyknął Kensei po czym odepchnął przeciwnika, przyklasnął..
-Ninpou! Kamaitachi!- Zerwała się wichura,która porwała obu przeciwników, jednak po chwili wyrwali się z zawieruchy lądując na ziemi.
Po chwili, Kensei zeskoczył, również lądując na ziemi, stali na przeciwko siebie..
(Xenil, proszę o folder na tą walkę ;p )
Ostatnio edytowany przez KrysteQ (2009-12-13 13:05:44)
Offline